Jak uzdrowić relacje z rodzicami?

Uzdrowienie relacji z rodzicami

UWAGA
Piszę tutaj o pracy, którą wykonuje się na warsztacie lub sesji indywidualnej, pod okiem doświadczonego terapeuty.
To NIE JEST praca domowa do wykonywania samodzielnie.
Wyrażenie bólu i żalu to pierwsza część procesu, a każdy proces trzeba zamknąć.
Proszę, nie próbuj rozdrapywać swoich ran, kiedy nie wiesz jak je potem zasklepić, ukoić. Terapeuta wie, kiedy Cię wesprzeć, wspomóc, nawet jednym słowem, jak wyprowadzić  Cię
z utknięcia i kiedy ewentualnie przerwać.
Daje Ci 100 % uważności i jest odpowiedzialny za to, żebyś wyszedł z całego procesu stabilny.

Uzdrowienie relacji – jak to zrobić?

Nie róbcie tą metodą sami.
Jeśli naprawdę chcecie zrobić to dla siebie, a warto – skorzystajcie z warsztatu lub sesji indywidualnej.
Tym bardziej, że czasem bywa też tak, że trzeba się do tego procesu przygotować. Jeśli nie jesteś stabilny sam se sobą, w swojej dorosłej mocy, może być tak, że robisz to nie dla siebie, a dla Rodziców.
Czasem też dla partnera, dla dziecka.
To też jest w porządku. Czasem na ten moment jest właśnie tak.
Jednak najpiękniej i najpełniej zadziewa się Pojednanie, kiedy robimy je dla siebie.

Uzdrowienie relacji z matką, ojcem – pierwsza część Pojednania z Rodzicami wg etyki Jiriny Prekop, jako część Terapii Mocnego Trzymania

to wyrażenie bólu i żalu z przestrzeni małego zranionego dziecka.

Kiedy byliśmy dziećmi, Mama i Tata byli dla nas całym światem.
Byli dla nas jak Bogowie. Gwarancja przeżycia, gwarancja życia.

Nie mogliśmy się bronić, nie mogliśmy uciec, byliśmy od nich w pełni zależni, nawet, jeśli sprawiali nam ból. Aby przeżyć, odcięliśmy się od tego bólu i uczuć. Często na tyle skutecznie, że część wspomnień wyparliśmy.
A, jeśli nawet te wspomnienia mamy, to nigdy nie pozwoliliśmy sobie na poczucie swoich uczuć do końca.
Czasem ze strachu przed karą, bo wciąż, mimo, że dorośliśmy, czujemy się jak te bezbronne wobec rodziców, małe dzieci, a czasem nawet nie mieści nam się w głowie, że możemy mieć do rodziców o cokolwiek pretensje.

Tyle, że w tej pierwszej “żalowo-bólowej” części nie o pretensje chodzi.
Nie o roszczenia, nie o obwinianie.
Pozostajemy w przestrzeni faktów, oddychamy, przepuszczamy każde zdanie przez siebie, przez ciało.

Uzdrowienie relacji z matką, ojcem – Terapia Mocnego Trzymania

Frazy, jakich używamy to:
– Bardzo mnie bolało, Mamo/Tato, gdy…
– To było trudne Mamo/Tato, kiedy…
Mówimy z przestrzeni dziecka. Pozwalamy mówić tej małej/temu małemu w sobie. Być może nigdy nie było im dane mówić i czuć. Osądzania nauczyliśmy się jako dorośli. Dziecko nie osądza. Dziecko jest. Śmieje się i płacze na przemian. Pozwala sobie czuć wszystkie uczucia, jednocześnie jednak tak bardzo kocha rodziców, że nie pozwala sobie czuć  wobec nich nic negatywnego. Stąd te wyparcia i branie winy na siebie. To wszystko z tej wielkiej dziecięcej miłości przepełniającej małe serduszko. Osąd, jak wspomniałam, rodzi się później. W dorosłości.
Poczuj w sobie tamto małe dziecko, wyłącz głowę, wyłącz szufladkowanie, osądzanie i czuj. Sprawdzaj co czujesz. Nie co myślisz, nie co wiesz, nie co się nauczyłeś w życiu. Co czujesz? Co czuje i czuł/czuła ta mała/ten mały?

Terapia Mocnego Trzymania – wyrażanie bólu, żalu

– Bardzo mnie bolało, Mamo, kiedy zostawiłaś mnie na miesiąc u babci. To była cała wieczność, myślałam, że nigdy nie wrócisz.
– Bardzo mnie bolało, Tato, kiedy byleś pijany i krzyczałeś na mnie i na Mamę. Bałem się wtedy, że zrobisz nam krzywdę.
– To było trudne, Mamo, kiedy urodziła się moja siostra i poświęcałaś jej całą uwagę. Czułam się nieważna i niepotrzebna.
– To było trudne, Tato, kiedy obiecałeś, że weźmiesz mnie na weekend i nie przyjechałeś. Bardzo mnie bolało, że zniknąłeś z mojego życia. Czułem się odrzucony, zapomniany, nieważny. Uznałem, że wcale mnie nie kochasz

Uzdrowienie relacji z rodzicami
Zranione dziecko

Uzdrowienie relacji z matką, ojcem w metodzie Jiriny Prekop

nie polega na wykrzyczeniu tego bólu aż do zdartego gardła. Nie chodzi też o walenie w worek bokserski czy poduszkę, wyobrażając sobie, że to ten niedobry rodzic, że to w niego tak walę. W tej metodzie chodzi o poczucie. Poczucie tych wszystkich uczuć, których dotąd sobie zabraniałeś czuć. Można godzinami walić w poduchy, godzinami krzyczeć i nic nie poczuć. Jeśli znasz takie metody waląco-krzyczące i one ci pomagają – w porządku. Krzycz i wal. Tylko sprawdzaj w sobie czy na pewno czujesz i oddychasz. Bardzo często nadmierna ekspresja jest ucieczką od czucia.

W tej metodzie nie krzyczymy, nie walimy. Wyrażamy głośno, bo werbalizacja pomaga. I czujemy. Przede wszystkim czujemy.
Bezsilność.
Ból.
Żal.
Tęsknotę.
Wściekłość.
Smutek.
Czujemy całą gamę uczuć, których wcześniej, z jakichkolwiek powodów, nie wolno było nam czuć. Zabroniliśmy sobie sami, albo sądziliśmy, że ktoś nam zabronił.
Płaczemy. Smarkamy. Znowu wyrażamy.
Aż się wysyci, aż się ten mały/ta mała wypłacze, wyżali, wygada.

Tylko raz jeszcze podkreślę.

W metodzie Jiriny Prekop uzdrowienie relacji z rodzicami

nie polega na osądzaniu, szukaniu winnych, pretensjach. Mówimy z przestrzeni dziecka. Pozwalamy mówić tej małej/temu małemu w sobie. Być może nigdy nie było im dane mówić i czuć.
Poczuj w sobie tamto małe dziecko, wyłącz głowę, wyłącz szufladkowanie, osądzanie i czuj. Sprawdzaj co czujesz. Nie co myślisz, nie co wiesz, nie co się nauczyłeś w życiu. Co czujesz? Co czuje i czuł/czuła ta mała/ten mały?

Ta faza bólowo-żalowa jest bardzo ważna. Wiele terapii czy metod zajmuje się tematem wybaczania bez dania wystarczającej przestrzeni i uwagi tej właśnie fazie bólu i żalu. W takich wypadkach wybaczenie, często, tak naprawdę, nie następuje. Nasze wewnętrzne dziecko czuje się do tego wybaczenia zmuszone, co może spowodować jeszcze większy opór, jeszcze większe zamknięcie się i zamrożenie niewygodnych uczuć. To sprawia, że ciągle i wciąż wracamy w to same miejsce i odkrywamy, że jeszcze musimy coś “wybaczyć”.
Że znowu coś idzie w życiu nie tak, więc pewnie się uzbierało. Moim zdaniem nie da się jednak wybaczyć “trochę”, tak, jak nie można być “trochę” w ciąży. Albo się wybacza, albo nie. Droga do Mamy czy Taty to niekończąca się podróż, bo zawsze można jeszcze bardziej, bliżej i pełniej.
Jednak w tym “niekończącym” nie chodzi o to, żeby wciąż szukać co jeszcze mogę wybaczyć, tylko o to, jak mogę jeszcze pełniej się zgodzić na to wszystko co było przy Mamie i Tacie, bez osądzania ich.

Jak uzdrowić relacje z rodzicami?

Jako terapeutka pracująca wg etyki Jiriny Prekop wolę słowo Pojednanie, niż Wybaczenie.
Umiejętne poprowadzenie procesu Pojednania z Rodzicami, danie przestrzeni każdej fazie, poprowadzenie go z miłością i zrozumieniem wszystkiego, co ludzkie, bez osądu, sprawia, że Pojednanie dzieje się, niejako samo… Nic nie trzeba robić. Nic nie trzeba wybaczać.
I jak się już to małe dziecko wysyci, wypłacze, można pójść dalej.

Jeśli czujesz, że masz coś u siebie z Mamą i Tatą do uzdrowienia, jeśli chciałbyś/chciałabyś się z nimi pojednać i przemawia do Ciebie ta metoda, zapraszam na warsztaty ustawieniowo-pojednaniowe oraz sesje indywidualne.

Wszystkie terminy znajdziesz w zakładce WARSZTATY, a jeśli chcesz o coś zapytać, zapraszam do kontaktu mailowego lub telefonicznego – KONTAKT.
Zapraszam

Katarzyna Stańczak – coach oddechem i certyfikowana terapeutka połączonych metod:
– Systemowa Praca z Rodziną metodą Berta Hellingera – Nowe Ciche Ustawienia Rodzin
– Pojednanie z Rodzicami wg etyki Prekop
kontakt@kasiastanczak.pl
tel. 531-08-78-78

ustawienia systemowe Warszawa, Gdańsk, Gdynia, Sopot, Trójmiasto, Lębork
coaching oddechem, Terapia Mocnego Trzymania, uzdrowienie relacji
z rodzicami, trauma – ustawienia intencji wg Franza Rupperta.